Wyzwanie - miesiąc bez fast foodów

Na początku wspomnę, że nie jestem grubasem który tylko i wyłącznie żywi się fast foodami na mieście, Po prostu jak każdy czasami lubię zjeść bułkę z kotletem w znanej sieci restauracji "Pod złotymi łukami".W lipcu były weekendowe wyjazdy, a co za nimi idzie najprostsza droga żeby zapchać kiszkę czyli przydrożne bary szybkiej obsługi. W sierpniu postanowiłem, że mimo wakacji i urlopu i wyjazdów nie zjem żadnego fast fooda.  Nawet kawałka pizzy czy jednego hamburgera.
W drugiej połowie sierpnia miałem urlop który spędziłem głownie w warszawie jeżdżąc na motocyklu. Nie raz mnie kusiło żeby do zatankowania motocykla zjeść jakąś nie zdrową bułę w barze obok, ale byłem twardy i się nie dałem sprowokować.  Tankowałem motocykl, a dla siebie kupowałem butelkę wody i dalej w trasę.
Wyzwanie zakończyłem pełnym sukcesem. Zero zjedzonych pizz i hamburgerów, za to sporo indyka i kurczaka z różnymi kaszami i ryżem Maso przybywaj! :)

Od jakiegoś czasu mam takie postanowienie, że najpierw coś robię, a później się tym chwalę, a nie na odwrót. Kilka razy bywało tak, że o czymś mówiłem publicznie, a później nic z tego nie wychodziło i było mi głupio nie tyle przed innymi co przed sobą samym. Dlatego od  jakiegoś czasu najpierw robię, a później o tym mówię dlatego następnymi wyzwaniami pochwalę się po zakończeniu, a nie przed czy  w trakcie ich trwania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Skąd brać motywację do trenowania?

Nie chce mi się!

Wakacje, cardio, #abs #fat