Posty

Wyświetlanie postów z 2016

Nie chce mi się!

Jak często słyszę te słowa od moich znajomych, rodziny, sąsiadów którzy po pracy zasiadają przed TV i oglądają "Świat według Kiepskich" czy "M jak miłość" czy zasiadają przed komputerami i grają w grę. A wiecie co? A mi się chce! Oczywiście nie zawsze. Są takie dni, że najchętniej zrobiłbym sobie gorące kakao i zanurzył się z książką pod kocem. (Nie)stety wkręciłem się w trenowanie i już z tego nie zrezygnuję. To jest trochę jak uzależnienie. Zdrowe uzależnienie. Uzależnienie od endorfin. Często próbuję namówić znajomych żeby ruszyli dupę z przed TV czy komputera. Nawet nie na siłownie. Na spacer, na łyżwy, rolki rower. Ciągle słyszę. "Nie mam czasu" czy wspomniane w tytule posta  "Nie chce mi się". A  gdy pytam ich, - "A co robisz?" To zwykle słyszę niezręczną ciszę. Są jeszcze tacy co mówią, że nie mają zdrowia. A co ja mam? Od dziecka astma i alergia i jeszcze kilka innych przypadłości o których nie chcę pisać. A jakoś się da! Astm

Wakacje, cardio, #abs #fat

Obraz
Słyszem wiele opinii, że ja nie potrzebuję treningu cardio, bo przecież jestem chudy. Wszyscy mamy jakieś wady, a jak wiadomo największymi krytykami wobec własnej osoby jesteśmy my sami. Na początku września rozpocząłem upragniony urlop w Chorwacji. Morze, piasek, trochę zwiedzania oraz tydzień żarcia. Dosłownie żarcia. Niby nic strasznego nie jadłem ale trafia się raz wieprzowinka z ziemniakami i boczkiem, drugi raz pizza, a tak to dość zdrowo było. Ryże, makarony pełnoziarniste kurczaki, ale oczywiście lody i słodycze były na porządku dziennym.  Na terenie ośrodka w którym byłem była siłownia ale jakoś zawsze nie było mi tam po drodze. Jedyna aktywność to były spacery oraz zabawy z piłką w wodzie oraz pływanie z płetwami, rurką i maską. Idąc na siłownie w lutym zeszłego roku chciałem najbardziej poprawić cześć ciała której najbardziej nie lubię czyli brzuch.Cardio robiłem tylko kilka razy na początku mojej przygody z siłownią, a później przestawiłem się na trening siłowy.

Wyzwanie - miesiąc bez fast foodów

Na początku wspomnę, że nie jestem grubasem który tylko i wyłącznie żywi się fast foodami na mieście, Po prostu jak każdy czasami lubię zjeść bułkę z kotletem w znanej sieci restauracji "Pod złotymi łukami".W lipcu były weekendowe wyjazdy, a co za nimi idzie najprostsza droga żeby zapchać kiszkę czyli przydrożne bary szybkiej obsługi. W sierpniu postanowiłem, że mimo wakacji i urlopu i wyjazdów nie zjem żadnego fast fooda.  Nawet kawałka pizzy czy jednego hamburgera. W drugiej połowie sierpnia miałem urlop który spędziłem głownie w warszawie jeżdżąc na motocyklu. Nie raz mnie kusiło żeby do zatankowania motocykla zjeść jakąś nie zdrową bułę w barze obok, ale byłem twardy i się nie dałem sprowokować.  Tankowałem motocykl, a dla siebie kupowałem butelkę wody i dalej w trasę. Wyzwanie zakończyłem pełnym sukcesem. Zero zjedzonych pizz i hamburgerów, za to sporo indyka i kurczaka z różnymi kaszami i ryżem Maso przybywaj! :) Od jakiegoś czasu mam takie postanowienie, że najpier

Skąd brać motywację do trenowania?

Jak wiadomo człowiek jest istotą z natury leniwą.  Może są przypadki trochę mniej leniwe, ale każdy ma dzień pt "nie chce mi się".  Są dni, że siedząc w pracy myślę tylko o tym żeby wrócić do domu i zalegnąć na łóżku włączyć film i się nie ruszać.   Trzecia kawa nie pomaga, a do tego szef stoi nad głową i każe zrobić wszystko "na wczoraj".  Chcesz wrócić do domu, odwalić domowe obowiązki i mieć wszystko w czterech literach. Z drugiej strony sport sprawia dużo frajdy. Endorfiny sprawiają, że czujemy się lepiej fizycznie jak i psychicznie. Jesteśmy szczęśliwsi. Lepiej śpimy, lepiej funkcjonujemy. Po treningu będziesz zadowolony z faktu, że nie straciłeś całego popołudnia na leżenie i oglądanie "Gry o tron" czy "Na wspólnej".   Przy okazji jeśli będzie to aktywność na świeżym powietrzu dotlenisz mózg i będziesz lepiej spał i funkcjonował dnia następnego. I jak tutaj się zmotywować w takie leniwe dni? Dla mnie recepta jest dość prosta. Sposób 1

Powracam! Wyzwanie - 30 dni plank.

Obraz
Pora wskrzesić mojego skromnego bloga. Dawno nic nie pisałem, jakoś zapomniałem, że jestem blogerem. ;) Maj był słaby pod względem siłowni. Moja aktywność na fizyczna, a zwłaszcza na siłowni ostatnimi czasy dość mocno spadła.  W porównaniu do kwietnia gdzie miałem ponad 30h aktywności w maju było tylko 12h. Złożyło się na to kilka czynników, a głownie ponad tydzień byłem wykluczony z powodu grypy żołądkowej. W międzyczasie trafił się jakiś wyjazd służbowy i czasu było mniej. Ale oczywiście nie poddaję się! Wracam! Teraz gdy pogoda dopisuję wyciągam wieczorami rower, Mam założenie, że przynajmniej 15-20 kilometrów muszę przejechać. Siłowni też nie odpuszczam. Staram się pojawiać co najmniej dwa razy w tygodniu albo i częściej. Nawet raz pod koniec maja udało mi się pójść pobiegać wieczorem co tez chciałbym robić częściej. Do tego zapisałem się na wyzwanie 30 dni plank. https://www.facebook.com/events/1030402237053085/ Wyzwanie polega na tym, że przez 30 dni robimy ćwiczenie typu

Podsumowanie lutego

Obraz
Na początku każdego miesiąca będę podsumowywał w liczbach moje treningi. Tak oto wyglądał luty: Teraz kilka liczb: - siłownia - 11h - bieganie na bieżni - 1h, 10 min - 7,12 km - jazda na rowerze stacjonarnym - 6h, 15 min - 177 km

Astma, a aktywność fizyczna

Jak możecie przeczytać na stronie o mnie  od dziecka zmagam się z astmą oskrzelową. W dzieciństwie dużo chorowałem na zapalenie oskrzeli i z tego powodu nie doleczona choroba spowodowała powikłania w formie astmy.  Również mam obciążenie genetyczne ponieważ moja babcia chorowała W szkole podstawowej jak i w liceum unikałem wysiłku fizycznego. Głownie dlatego, że z jej powodu dostawałem duszności i nie mogłem nadążyć za rówieśnikami. Mój lekarz mówił, że oczywiście mogę ćwiczyć ale wtedy nie miałem na to ochoty i siły ponieważ objawy były bardzo dolegliwe. Nie ruszałem się z domu bez inhalatora w kieszeni. Od kilku lat objawy mocno się zmniejszyły, a odkąd dużo więcej się ruszam prawie w ogóle zanikły. Wcześniej dość często chodziłem na basen. Jeździłem czasem rowerem. Czasami tak się dzieje, że z wiekiem objawy zanikają, ale oczywiście nie zupełnie. Dolegliwości cały czas odczuwam z tym, że dużo rzadziej jak kiedyś. Jak zacząłem biegać na początku 2015 roku zawsze przed wyjściem

Pierwszy miesiąc na siłowni

Postanowienie żeby nie siedzieć przed biurkiem całe dni i gapić się w ekran monitora realizuje już od ponad roku. Dokładnie od stycznia 2015 zacząłem biegać i więcej jak zawsze jeździć na rowerze. Natomiast od lutego tego roku postanowiłem wcielić w życie plan którego dość mocno się obawiałem. Zapisałem się na siłownię. Właśnie dziś mija miesiąc od tego postanowienia i pomyślałem, że będę się dzielił moimi przemyśleniami na blogu. Obawy, obawy... Patrząc z perspektywy czasu nie wiem dlaczego zawsze obawiałem się  pójść na siłownie. Wiecie ten wzrok tych wszystkich wysportowanych ludzi, a ja takie chucherko. Nie ma co się przejmować. Każdy robi swoje i nie przejmuję się Tobą. Nawet nie zwraca na Ciebie uwagi. Ale to temat na osobny wpis. Wreszcie za pomocą kumpla postanowiłem to zmienić. Odchudzać się nie zamierzałem ponieważ zawsze byłem szczupły. Kumpel co innego. 130 kg żywej wagi. Celem moim jest zmiana trochę sylwetki. Lata diety fast foodowej spowodowały wyhodowanie małej opo